poniedziałek, 20 maja 2013

white bus

Minął niecały miesiąc od ślubu. Jest i on, nasz biały mobilny, 13sto letni dom przywieziony prosto z dolnego śląska.
Kwota z prezentów ślubnych pozwoliła na jego zakup i z pewnością starczy na większość wykończenia w środku. Tak więc jeszcze raz wielkie dzięki wszystkim przyjaciołom a w szczególności rodzicom za wasz wkład.
2 miesiące wcześniej marząc o podróży w drodze z Berlina nie sądziliśmy że marzenie zacznie się spełniać tak szybko. Wtedy nie myśleliśmy chyba nawet o ślubie, a nawet jeśli przeszło nam to przez myśl...no dobra...musiało przejść... to z pewnością nie myśleliśmy o zakupie samochodu w takim tempie. A jednak...
Tak się cieszymy 

Samochód samochodem, ale jak w nim mieszkać? Dzięki Bogu że wyposażył mojego męża w ponad naturalne zdolności a mnie w zapał, chęć pomocy przy malowaniu, trzymaniu ścian, ocieplaniu, czyszczeniu i zachęcaniu Michała do pracy ;-)
Wyglądało to mniej więcej tak...
 
          Oto pierwszy wyjazd Michała w stanie surowym, któremu ja powiedziałam NIE :-) aż tak mocno jeszcze nie chcę nim podróżować...
stan surowy


Po kilku dniach...

usuwamy stare ściany


odkręcamy żelastwa


szorujemy 13letni brud


iskry lecą przy usuwaniu podłogi


co można było usunąć to usunięte


ocieplanie podłogi to niczym cukiernicza robota


kilka płyt styrodurowych



po położeniu styroduru i starej podłogi czas na odtłuszczanie ścian




i sztukaterię styropianu

kablujemy


tu będzie kuchnia


wentylacja niezbędna


i duuuuużo waty

a dalej.....straciliśmy fotki z powodu awarii telefonu. Ominie was zabawa z docinaniem i dopasowywaniem nowych ścian, robieniem sufitu przy którym o mało co nie wyzionęłam ducha, montowaniu solara, malowaniu, robieniu konstrukcji łóżka, wycinaniu okna i kładzeniu super wykładzinki.